piątek, 28 października 2011

Czy jesteś przygotowany(-a) na hiperinflację?

źródło: numipedia.pl
Ostatnie porozumienie państw strefy euro w sprawie ratunku dla Grecji i innych państw zagrożonych bankructwem wywołało ogólnoświatową euforię. Kilku procentowe wzrosty na giełdach, skokowe osłabienie się dolara, umocnienie euro i walut rynków wschodzących w tym złotówki, to odpowiedź rynków finansowych na plan zwiększenia Europejskiego Funduszu Stabilizacyjnego do kwoty biliona euro.

Powoli pojawiają się liczby, które jeszcze kilka lat temu były czymś mało wyobrażalnym. Oczywiście te pieniądze tak naprawdę nie istnieją i są tylko gwarancjami w postaci zapisów komputerowych. Te pieniądze też ktoś będzie musiał pożyczyć. Cała ta sytuacja przypomina trochę leczenie alkoholika następną porcją jego ulubionego trunku.

Jak to się wszystko może skończyć? Czy to nie doprowadzi do monetyzacji długu a w konsekwencji do hiperinflacji?O takim zagrożeniu pisał niedawno John Mauldin i SiP na swoim blogu.

Myślę, że warto w tym miejscu pokazać na konkretnym przykładzie jak takie zjawisko może wyglądać. Ja pamiętam hiperinflację pod koniec lat 80., ale w historii możemy znaleźć bardziej spektakularne przykłady jeden z nich został opisany przez Arta Cashin'a.

Przenieśmy się do Niemiec tuż przed wybuchem I wojny światowej, żeby przyjrzeć się cenom chleba (za około 0,5 kg bochenek).
1914 rok - 13 fenigów
1916 rok - 19 fenigów
1918 rok - 22 fenigi
1919 rok - 26 fenigów i teraz dopiero zaczyna się zabawa
1920 rok- 1 marka 20 fenigów
1921 rok -1 marka 35 fenigów
połowa 1922 roku - 3 marki 50 fenigów
początek 1923 roku - 700 marek
5 miesięcy później - 1200 marek
we wrześniu - 2 miliony marek
w październiku - 670 milionów marek
w listopadzie - 3 miliardy marek
po 15 dniach - 100 miliardów marek.


Teraz już wiemy dlaczego w pewnym momencie bardziej opłacało się palić w piecu banknotami niż węglem bądź drewnem.

Jak w takich warunkach chronić swoje oszczędności?

Najlepszą odpowiedzią jest dywersyfikacja portfela inwestycyjnego. Przynajmniej 10 % swoich środków warto ulokować w złocie fizycznym lub w walutach obcych.
Dobrą alternatywą dla bardziej zamożnych może być jakaś nieruchomość. Ta forma inwestycji wspaniale sprawdziła się w czasie ostatniej hiperinflacji w Polsce. Moi rodzice w 1989 roku za kwotę 1000 dolarów nabyli małe gospodarstwo rolne, które w 2008 roku sprzedali za 100 tys. złotych. Myślę jednak, że przy kolejnej hiperinflacji raczej byłyby nikłe szanse na powtórkę takiej sytuacji.

Miejmy nadzieję, że zjawisko hiperinflacji nie pojawi się, bo prowadzi ono do zubożenia prawie całego społeczeństwa a konsekwencją tego zjawiska może być wzrost ekstremizmu i nacjonalizmu, które prowadzić mogą do wojen globalnych (np. II wojna światowa)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz