![]() |
fot. Wiliam West |
Różnego rodzaju formy pomocy doprowadziły także kraje wysoko rozwinięte do bardzo niebezpiecznego wzrostu długu publicznego. Przed nami prawdopodobnie kolejna odsłona kryzysu, w której to kłopoty związane z obsługą tego długu mogą doprowadzić do kolejnej światowej recesji.
W mediach na razie głośno jest o Grecji i innych krajach z grupy PIIGS (Portugal, Italy, Irland, Greece, Spain). Już niedługo zapewne usłyszymy o wielkich kłopotach Japonii, której dług publiczny zbliża się do 200% PKB (wielkość, która przeraża w porównaniu ze 115% Grecji). Do tej pory dług w tym kraju zaciągany był przede wszystkim u własnych obywateli, którzy ochoczo kupowali japońskie obligacje, pomimo ich niskiego oprocentowania. Jednak wraz ze starzeniem się japońskiego społeczeństwa, skłonność do oszczędzania zmniejsza się, a część zainwestowanych środków jest wypłacana na emerytury. W tych warunkach rząd japoński będzie musiał szukać inwestorów zagranicznych, którzy na pewno zażądają większego oprocentowania, a to przyczyni się do gwałtownego wzrostu kosztów obsługi długu.
Problemy w Europie w ciągu najbliższych lat mogą skutkować rozpadem strefy euro, zanim uda się Polsce do niej przystąpić. W naszym kraju zadłużenie także nieustanie rośnie Zadłużenie naszego kraju i statystycznego polaka można śledzić na zegarze długu.
Niepewność na rynkach finansowych widoczna jest codziennie. Świadczą o tym gwałtowne wahania kursów giełdowych i zmiany kursów walut o kilka procent w ciągu dnia.
Jak w takich trudnych warunkach bezpiecznie inwestować na to pytanie postaram się odpowiedzieć na moim blogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz